sobota, 28 grudnia 2013

~~Dwa~~

"Los dał ludziom odwagę znoszenia cierpień."

Co oni sobie myślą.Dlaczego wszyscy się mnie  o coś czepiają.
Skręcam w następną alejkę nakładając kaptur.Musze porozmawiać z Inez jakoś.Nie to nie 
jest najważniejsze. Muszę  spędzić trochę czasu z Breanem, zanim znowu będzie musiał 
wyjechać.Czuję chłodne powietrze na moich policzkach  , wkładam zmarznięte dłonie do 
kieszeń i ruszam w kolejną ulicę.Zatrzymuję się w pół kroku.Oprócz szalejącego wiatru Słysze coś jeszcze.Odwracam się ,prócz mnie na ulicy nikogo nie ma. Więc co to za odgłosy i skąd dochodzą?Chyba mam  wielką fantazję.Mrużę oczy, moja twarz tężeje. Jestem pewna że słyszę coś więcej prócz 
wiatru. Więcej niż pewna. Zastanawiam się co może być źródłem tajemniczego dźwięku, 
robię kilka niepewnych kroków w stronę końca  zaułka ulicy , po czym uświadamiam sobie 
że dźwięk dochodzi...ze strony pojemnika na śmieci, prawda? Postanawiam tam podejść, 
niepokoję się lekko. Próbuję sobie wmówić, że to kot a co jeśli to pies.Delikatnie 
wkładając rękę do kieszeni  spodni w poszukiwaniu noża.Gdzie on jest ? Przecież go 
wkładałam chyba ? Robię krok do przodu , wypuszczam powietrze z płuc.Unoszę rękę  i 
powolnym ruchem odgarniam worek z odpadami.Zaglądam oby był to kot ,zwyczajny, 
wyleniały kocur. Mimo wszystko wiem że to nie jest prawda. Ktoś siedzi za śmietnikiem... 
teraz jestem tego pewna  .Czy zza pojemników na śmieci słychać szloch? Postanawiam się 
jednak  upewnić, więc podchodzę tam wolnymi niepewnym  krokiem.Wypuszczam 
powietrze po tym jak orientuję się że cały czas je wstrzymywałam.Zatrzymałam się 
spoglądając na drobną  postać z brązowymi włosami  oraz twarzą ukrytą  między 
kolanami. Podchodzę bliżej  kucając - wszystko w porządku ? Dziewczyna podnosi głowę 
ukazując swoją szpakowatą  twarz.Przecież to Aney,ale dlaczego miałaby płakać ?Faktem 
jest to że zawsze była  wrażliwa.Jednak tego się nie spodziewałam- Aney co się stało ?
pytam spokojnym  tonem przysuwając się bliżej niej.Jej niebieskie oczy zwróciły się ku 
mnie , po jej policzkach spływały - Ja... nie chciałam....Wybełkotała. Usiadłam obok niej - 
Nie przejmuj się zachowaniem Inez  ona po prostu ...- zacięłam się.No właśnie ona co ? 
Mam tego wszystkiego po czubek nosa.Jej zachowania i wszystkiego innego co siedzi w 
mojej głowie.Nie potrafię  wydać z siebie  choćby słowa by jakkolwiek pocieszyć ją.PO  
dwóch minutach   Aney uspokaja się trochę - wiesz tak naprawdę to nie tylko przez Inez 
może trochę przez to że jest z Neonem , niby nie zależy mi na nim . Urywa i spuszcza 
wzrok - jeszcze te problemy z ojcem.Dodaje cichym głosem.Problemu z ojcem ? Co ma na 
myśli ?- możesz mi powiedzieć wszystko Aney. Mówię spokojnie .Aney spogląda na mnie 
swoimi niebieskimi oczami pośpiesznie wycierając dłonią łzy , które wypłynęły - Mam 
dość życia tu .... z ojcem ... z tymi problemami.Marszczę brwi.Czy ona chce się przepisać ? 
Ale jej ojciec to przywódca nieustraszonych a że Aney nie ma rodzeństwa to jak ona 
zmieni frakcje  jej ojciec zostanie sam.Ale dlaczego chce go zostawić samego ?Przygląda 
się jej z niedowierzaniem - chcesz się przenieść do innej frakcji ? Rzucam ostrym tonem - 
a twój ojciec pomyślałaś o nim zostałaś mu tylko TY , nikt więcej.Dodałam zanim ona 
otworzyła usta by mi przerwać. Aney przełknęła ślinę -Zawsze czułam że tu nie pasuję ..... 
jestem inna niż ty czy Meqi  czy jakakolwiek inna dziewczyna z 
nieustraszoności. Stwierdziła Aney z cieniem uśmiechu na twarzy -  Leeny zrozum ojciec na 
każdym kroku mnie kontroluje , chce abym poszła w jego ślady ale ja nie chce.Przerwała 
by spojrzeć mi w oczy -  Nie chce nikogo zabijać ani krzywdzić. Kiwnęłam głową choć nie 
bardzo rozumiem co chce mi przez to powiedzieć - Ale  dlaczego chcesz od niego uciec ? 
Pytam, Aney odetchnęła głęboko - ojciec  po postrzeleniu i nagłej śmierci matki zmienił 
się stał się.Przerwała - inny , oddalił się ode mnie ,nie rozmawialiśmy  po prostu nie 
interesowałam go. Aney zatrzymała się na moment by ponownie wbić swój wzrok w 
swoje buty - zaczął częściej nie wracać do domu na noc aż w końcu nie wracał w ogóle 
,zostawił samą 7 latkę rozumiesz to ? wtedy ciotka zabrała mnie do siebie to ona nauczyła 
mnie wszystkiego, nie on nie mój własny ojciec. Jej oczy ponownie poczerwieniały  ,a  gdy 
zacisnęła  oczy popłynęły  łzy.Właśnie Aney uzmysłowiła mi że Aney tak  strasznie 
przeżyła śmierć swojej matki.Dlaczego  wcześniej z nią nie porozmawiałam.Sama w duchu 
przeklinałam się za to.Teraz rozumiem ją po stracie Neona , który był przy niej w tych 
trudnych chwilach-straciła wszystko co kochała pierwsze matkę teraz jego - Aney ja nie 
wiedziałam... gdybyś ...gdybym ja wtedy porozmawiała z tobą a nie cię olała. Zaczęłam ale 
Aney przerwała mi łapiąc mnie za rękę - zawsze byłaś dla mnie przyjaciółką , to co było 
kiedyś jest nie ważne , to co jest teraz jest ważne - jesteś przy mnie nie kto inny tylko 
ty.Oznajmiła uśmiechając się do mnie.To ja powinnam ją pocieszać a nie ona - Ale 
dlaczego chcesz zmienić frakcję ? Pytam zdezorientowana. Aney  podnosi głowę  - bo mój 
kochany ojczulek przypomniał sobie o mnie dopiero teraz.Jej wzrok powędrował w stronę 
końcowi ulicy  unikając mojego spojrzenia - po 9 latach on    przypomniał  sobie o 
swojej córce.Powiedziała podkreślając ,, po 9 latach " Gdy mój ojciec by tak zrobił nie 
wiem jak bym zareagowała . Spuszczam wzrok przegryzając wargę  - ale dlaczego teraz a nie 
wcześniej? Zadałam pytanie, Aney ponownie skupiła swój wzrok na mnie - bo jest 
ceremonia a on wie że będę chciała odejść z nieustraszonych .Ale jak to Aney chce odejść 
? Więc ona nie chciała iść do szkoły tylko chciała ze mną porozmawiać wtedy rano a ja ją  
wyśmiałam. Teraz to ja już mam mętlik w głowie - Jak on się o tym dowiedział ? 
Spytałam ją - Był u mnie wczoraj.Powiedziała ściszonym głosem - przepraszał mnie za 
swoją długo letnia nieobecność a wiesz jakie miał wytłumaczenie.- obowiązki przywódcy. Parsknęła.Nie odezwałam się ani słowem patrząc na nią  z niedowierzaniem - powiedział także że mogę wrócić do domu mam pozwolenie tak czekałam na jego pozwolenie tyle lat ma pewne.Wycedziła - nie potrzebuję jego 
pozwolenia ani opieki. Kontynuowała - chce się uwolnić od przeszłości Leeny chce zacząć 
nowe życie bez niego i tego wszystkiego.Wyraziła się dość jasno bym zrozumiała jaki ma 
zamiar - Ale Aney nigdy nie zapomnisz o przeszłości ona zawsze będzie w tobie mimo że 
ty nie  będziesz  tego chciała. Rzuciłam - wiem , wiem Leeny ale pozostając tu on będzie 
miał nade mną władzę nawet jeśli ja będę się temu sprzeciwiać.Sprzeciwiła się 
Aney. Uniosłam brwi  - to chcesz tak po prostu uciec ? Spytałam z irytacją. Aney przewróciła 
oczami - Leeny a co mam innego zrobić ? Zostać i być na jego każde zawołanie ,dobrze 
wiesz że nie nadaję się do rzucania noży i strzelania z broni.Wycedziła gniewnie .Miała w 
tym rację ona nigdy by nikogo nie skrzywdziła nie mówiąc już o zabiciu- A co jeśli on ci na 
to nie pozwoli co ? Zapytałam z  lekką irytacją w głosie  - nie wiem muszę jakoś  mymyślić 
bym mogła zmienić frakcję.Jej wzrok padł znowu na dół.Jest mi jej tak żal przez tyle tak 
tak bardzo cierpiała a ja nie miałam zielonego pojęcia o tym a poza tym to moja 
przyjaciółka mi muszę jej pomóc w jakiejkolwiek sytuacji  jest. Uśmiechnęłam się - Pomogę 
ci jak tylko dam radę Aney. Odpowiedziała mi  pełnym uśmiechem - Ale wiesz twoja ciotka 
nie ucieszy się że tak późno wrócisz do domu nie sądzisz ? Spytałam na co Aney od razu 
rozjaśniła się twarz i  wybuchła śmiechem - tak nie będzie zadowolona.Wydukała nie 
mogąc powstrzymać śmiechu - no to choć.Wstałam pociągając ją za rękę  pomagając jej 
wstać - wyglądam jakbym płakała ?Spytała Aney już na poważnie - tak nie widać jesteś 
znów groźną nieustraszoną .Rzuciłam z pełnym uśmiechem. Obie ruszyłyśmy w stronę  
naszych domów.


5 komentarzy :

  1. Długo wyczekiwany kolejny rozdział w końcu się pojawił, yay~ a więc tak - zacznę od tego, że biedna biedna Aney :c tak krótko trzeba było, żebym polubiła tą postać bardzo i zdążyła się do niej przywiązać. No cóż. Rozdział na prawdę mi się podoba, a Leeny to naprawdę fajnie wykreowana postać. Masz dziewczyno prawdziwy talent tylko naucz się z niego korzystać, jak ci już mówiłam - czekam na dokładniejsze opisy wszystkich bohaterów, może w osobnej notce? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :)
    Postaram się lepiej z opisem ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Piszę żeby cię poinformować, że nominowałam cię do Liebser Blog Awards u mnie. :) Więcej informacji tu http://dauntless-willow.blogspot.com/2014/02/lba-yay.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba!
    Super piszesz! Masz talent!
    CZekam na następny rozdział

    Zapraszam do mnie :]
    http://dziewczyna-produkt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Bardzo mi się podoba.
    Szczególnie w oko wpadł mi twój nagłówek. Jest zachwycający ...
    Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę. :)

    Zapraszam do siebie
    http://angels-make-us-special.blogspot.com/
    Pozdrawiam cieplutko gwiazdeczko
    ~Morświn ☆

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy